Tytuł: "ESSENTIAL : The Amazing Spiderman #2"
Scenariusz: Stan Lee
Rysunek: Steve Ditko, John Romita
Recenzja tomu pierwszego.
Zachęcony lekturą pierwszego tomu szybko sprawiłem sobie drugą część. Genezę jednego z najbardziej rozpoznawalnych superbohaterów czytało się naprawdę przyjemnie. Lekka formuła scenariusza i linowa akcja nadspodziewanie dobrze sprawdziły się jako dorywcza lektura w wolnej chwili lub przerywnik między dłuższymi i poważniejszymi albumami. Korciła mnie też chęć zobaczenia jak dalej rozwiną się przygody Pająka i kiedy wreszcie poznamy Mary Jane Watson.
Scenariusz:
Za historię Spidermana ciągle odpowiedzialny jest ojciec postaci czyli Stan Lee. Będzie on głównym scenarzystą do setnego numeru po którym odda prowadzenie serii innym twórcom. Później napisze jeszcze kilka przygód ale będą to "gościnne" występy we własnym tytule. Essential 2 zbiera numery od 21 do 43 i drugie oraz trzecie wydanie Annual więc nie przekraczamy nawet połowy tego co Stan przyszykował dla czytelnika i Spidermana.
Biorąc do rąk kolejną część pomyślałem, że przydałaby się jakaś nić fabuły łącząca kolejne odcinki, tak aby opowieść o Peterze nabrała trochę "głębi" pozwalając na poprowadzenie bardziej rozbudowanej historii. Najwidoczniej Stan Lee myślał tak samo, gdyż po kilku pierwszych zeszytach pojawia się nareszcie zarys głównej osi wydarzeń. Dla serii to dobry kierunek bo przyznam że kolejne dwadzieścia zeszytów o pojedynkach z Sępami, Żukami i innymi Robotami byłby zbyt wtórne. Co prawda na razie jest to tylko wątek miłosny Parkera i Betty Brant ale wszystko zaczyna łączyć się w jedną całość i pojawia się coraz więcej odniesień do poprzednich odcinków. Oprócz początkowych problemów uczuciowych pojawia się również wspólny motyw Normana i Harrego Osbornów. Green Goblin macza paluchy w kilku zbrodniach a Harrego Parker poznaje na studiach. Stan Lee powoli wprowadza postać szalonego naukowca i jego syna w uniwersum Spidermana i nie spieszy się z ujawnieniem prawdziwej tożsamości Goblina. Jest to niewątpliwie zaleta serii ongoing gdzie scenarzysta może w spokoju rozpisywać historię i szlifować ją powoli w kolejnych odsłonach. Oczywiście w między czasie dzieją się też inne "amazing story". Poznajemy kilku nowych drani z Rhino i Molten Manem na czele ale głównie powracają starzy znajomi jak Dr. Octopus, Kraven, Skorpion i oczywiście J. Jonah Jameson czyli nawiedzony redaktor Daily Bugle. Największą nowinką, którą wprowadza drugi Essential, to długo oczekiwana prezentacja Mary Jane, przez większość tomu pojawia się w takich ujęciach że nie widać jej twarzy i dopiero na dwa zeszyty przed końcem poznajemy ją w pełnej, zgrabnej jak diabli, krasie.
Rysunek:
Steve Ditko dalej rysuje Pająka i jego historie podtrzymując swój klasyczny styl. Żeby nie powtarzać tego co napisałem przy okazji pierwszego Essentiala przejdę od razu do meritum czyli zmiany rysownika. Zeszytem numer 38 Ditko żegna się z serią i pałeczkę przejmuje John Romita Senior. O ile tło i jego szczegółowość nie różni się znacznie o tyle rysunek postaci zmienia się odchodząc od klasyki i wprowadzając powiew świeżości. Ditko miał problem z rysowaniem kobiecych bohaterek i czasem gubił proporcje w dynamicznych ujęciach walk. Betty Brant czy Gwen Stacy wyglądały po prawdzie jak faceci z długimi włosami. Pod ołówkiem Romity, panie te zyskały dużo wdzięku i spokojnie mogą konkurować z Mary Jane. Sądząc po szczątkowych ujęciach panny Watson autorstwa Ditko i prezentacji dziewczyny przez Romite panowie znacznie różnili się wyobrażeniami odnośnie największej miłości Parkera. Sam wygląda Petera również się zmienił a pierwsze na myśl przyszło mi porównanie do Kena (tego od Barbie). Romita tworzy jednolitą, grubą krechą wyraźnie oddzielając kontury w przeciwieństwie do Ditko którego kreska była szarpana. Zachowując dużą estymę dla współtwórcy Spidermana wolę jednak prace Romity, które bardziej przypadły mi do gustu przejrzystością oraz ładniejszymi projektami postaci.
W Polsce na tym tomie skończyła się seria wznowień Essential Spiderman. Wydawnictwo Mandragora upadło a razem z nim mnóstwo niedokończonych serii, których raczej nikt nie przejmie. Sam chętnie kupiłbym kolejne trzy części żeby skompletować cały run Stana Lee. Pozostaje oczywiście alternatywa w postaci oryginalnych wydań, które za około 50zł można sobie sprowadzić, szkoda tylko że to już gazetówka i miękka okładka (tom 3 jest aktualnie wyprzedany).
Wypada jeszcze nadmienić, że w naszym kraju, oprócz kolorowych zeszytów TM-Semica czy Dobrego Komiksu, pojawiło się jeszcze kilkanaście przygód Pająka w Essentialach innych postaci z uniwersum Marvela ale o tym napiszę przy okazji Punishera za jakiś czas.
Scenariusz: Stan Lee
Rysunek: Steve Ditko, John Romita
Recenzja tomu pierwszego.
Zachęcony lekturą pierwszego tomu szybko sprawiłem sobie drugą część. Genezę jednego z najbardziej rozpoznawalnych superbohaterów czytało się naprawdę przyjemnie. Lekka formuła scenariusza i linowa akcja nadspodziewanie dobrze sprawdziły się jako dorywcza lektura w wolnej chwili lub przerywnik między dłuższymi i poważniejszymi albumami. Korciła mnie też chęć zobaczenia jak dalej rozwiną się przygody Pająka i kiedy wreszcie poznamy Mary Jane Watson.
Scenariusz:
Za historię Spidermana ciągle odpowiedzialny jest ojciec postaci czyli Stan Lee. Będzie on głównym scenarzystą do setnego numeru po którym odda prowadzenie serii innym twórcom. Później napisze jeszcze kilka przygód ale będą to "gościnne" występy we własnym tytule. Essential 2 zbiera numery od 21 do 43 i drugie oraz trzecie wydanie Annual więc nie przekraczamy nawet połowy tego co Stan przyszykował dla czytelnika i Spidermana.
Biorąc do rąk kolejną część pomyślałem, że przydałaby się jakaś nić fabuły łącząca kolejne odcinki, tak aby opowieść o Peterze nabrała trochę "głębi" pozwalając na poprowadzenie bardziej rozbudowanej historii. Najwidoczniej Stan Lee myślał tak samo, gdyż po kilku pierwszych zeszytach pojawia się nareszcie zarys głównej osi wydarzeń. Dla serii to dobry kierunek bo przyznam że kolejne dwadzieścia zeszytów o pojedynkach z Sępami, Żukami i innymi Robotami byłby zbyt wtórne. Co prawda na razie jest to tylko wątek miłosny Parkera i Betty Brant ale wszystko zaczyna łączyć się w jedną całość i pojawia się coraz więcej odniesień do poprzednich odcinków. Oprócz początkowych problemów uczuciowych pojawia się również wspólny motyw Normana i Harrego Osbornów. Green Goblin macza paluchy w kilku zbrodniach a Harrego Parker poznaje na studiach. Stan Lee powoli wprowadza postać szalonego naukowca i jego syna w uniwersum Spidermana i nie spieszy się z ujawnieniem prawdziwej tożsamości Goblina. Jest to niewątpliwie zaleta serii ongoing gdzie scenarzysta może w spokoju rozpisywać historię i szlifować ją powoli w kolejnych odsłonach. Oczywiście w między czasie dzieją się też inne "amazing story". Poznajemy kilku nowych drani z Rhino i Molten Manem na czele ale głównie powracają starzy znajomi jak Dr. Octopus, Kraven, Skorpion i oczywiście J. Jonah Jameson czyli nawiedzony redaktor Daily Bugle. Największą nowinką, którą wprowadza drugi Essential, to długo oczekiwana prezentacja Mary Jane, przez większość tomu pojawia się w takich ujęciach że nie widać jej twarzy i dopiero na dwa zeszyty przed końcem poznajemy ją w pełnej, zgrabnej jak diabli, krasie.
Rysunek:
Steve Ditko dalej rysuje Pająka i jego historie podtrzymując swój klasyczny styl. Żeby nie powtarzać tego co napisałem przy okazji pierwszego Essentiala przejdę od razu do meritum czyli zmiany rysownika. Zeszytem numer 38 Ditko żegna się z serią i pałeczkę przejmuje John Romita Senior. O ile tło i jego szczegółowość nie różni się znacznie o tyle rysunek postaci zmienia się odchodząc od klasyki i wprowadzając powiew świeżości. Ditko miał problem z rysowaniem kobiecych bohaterek i czasem gubił proporcje w dynamicznych ujęciach walk. Betty Brant czy Gwen Stacy wyglądały po prawdzie jak faceci z długimi włosami. Pod ołówkiem Romity, panie te zyskały dużo wdzięku i spokojnie mogą konkurować z Mary Jane. Sądząc po szczątkowych ujęciach panny Watson autorstwa Ditko i prezentacji dziewczyny przez Romite panowie znacznie różnili się wyobrażeniami odnośnie największej miłości Parkera. Sam wygląda Petera również się zmienił a pierwsze na myśl przyszło mi porównanie do Kena (tego od Barbie). Romita tworzy jednolitą, grubą krechą wyraźnie oddzielając kontury w przeciwieństwie do Ditko którego kreska była szarpana. Zachowując dużą estymę dla współtwórcy Spidermana wolę jednak prace Romity, które bardziej przypadły mi do gustu przejrzystością oraz ładniejszymi projektami postaci.
W Polsce na tym tomie skończyła się seria wznowień Essential Spiderman. Wydawnictwo Mandragora upadło a razem z nim mnóstwo niedokończonych serii, których raczej nikt nie przejmie. Sam chętnie kupiłbym kolejne trzy części żeby skompletować cały run Stana Lee. Pozostaje oczywiście alternatywa w postaci oryginalnych wydań, które za około 50zł można sobie sprowadzić, szkoda tylko że to już gazetówka i miękka okładka (tom 3 jest aktualnie wyprzedany).
Wypada jeszcze nadmienić, że w naszym kraju, oprócz kolorowych zeszytów TM-Semica czy Dobrego Komiksu, pojawiło się jeszcze kilkanaście przygód Pająka w Essentialach innych postaci z uniwersum Marvela ale o tym napiszę przy okazji Punishera za jakiś czas.